Chcę podziękować wszystkim za świetne pomysły (szczególnie Marcinowi, któremu bardzo stara się o fajne wątki). Tyle się ostatnio działo, musiałam się torturować oglądając różne romanse aby napisać ten rozdział. Mam nadzieje , że się spodoba.
 Rozdział XVI - "HOMECOMING" 
Dziś minął tydzień od incydentu z Eleną. Postanowiłem stać się silniejszy. Jedynie co musiałem zrobic to przejść trening. przygotowany przez Milo. Każdego dnia trening rozpoczynany był od sprawdzenia wytrwałości fizycznej. Skoro miał współpracować z Alice musiał jej dać czas na przemianę. W końcu bieg na 10 km nie był już wyzwaniem. Nauka zaklęć również stała się coraz łatwiejsza. 
-Chandler ! Masz ćwiczyć!-krzyknął Milo jakby od tego zależało jego życie. 
-Czasami mam wrażenie, że on ma ADHD.- pomyślał Aaron
Podsumowując od tego zależało jego życie lecz Chandler nie mógł się skupić. Zerkał na swój telefon w nadziei , że dostanie sms lub ktoś zadzwoni.Dręczył go brak kontaktu z jego całym blond światem. 
-Cholera!- przywalił pięścią w gałąź, która natychmiast się rozleciała a jej odłamki znalazły się w krzakach. Nie poddawał się - napisał kolejną wiadomość.
-Chandler!- usłyszał głos Millana zza krzaków.
-Chandler to Chandler tamto . Zarypię go -stwierdził Aaron
-Aaron?!- czarnowłosy był również poirytowany
- Nie , babcia Stefcia - i tak przez dobre dwie godziny chłopaki ganiali się po lesie. Wypowiadali zaklęcia oraz darli się na całe gardło. 
-Co się dzieje? jesteś nie skupiony- zapytał Milo
-Chodzi o Ali. Nie pisze nie odzywa się...- zmarkotniał Chandler
-Pewnie przez tą sytuacje z Eleną. Daj jej czas. Zaskocz czymś miłym
-Czym mam ją zaskoczyć ?- zapytał zaciekawiony Aaron drapiąc się po głowie
-zaprosisz ją na randkę ! najlepiej do domu. -krzyknął uradowany Milo
-Co mam zrobić?-zapytał rozczochraniec
-Zaproś! Ugotujesz coś smacznego. Umiesz gotować, prawda?-widocznie tylko Milan był podekscytowany 
-No... usmaże jajecznice, zajele gorącą wodą zupkę chińską -zerknął na poirytowana minę przyjaciela -to może zadzwonię do pizzerii ?
-a potem ona zobaczy wyrzucone w śmieciach opakowanie a twoje szanse u niej spadną-rzekł oparty o drzewo 
-brzmisz jakbyś był doświadczony-Chandler schował swój pierścień do torby.
-Skoro jesteśmy w lesie możemy coś upolować. Może niedźwiedzia?-zaproponował Milan
-Tu nie ma niedźwiedzi...
-Jelonka?- ten człowiek nie dość , że miał ADHD to rozwalał mój młodszego przyjaciela 
-Lubisz bambi?
-Przerwa na kolejny odcinek anime !-krzyknął podekscytowany Milo.
- nie no tylko nie to - jęknął Aaron. Obaj usiedli opierając się o drzewo 
-Nie marudź. Kirito obroni świat gier!- Aaron o mało nie dostał czkawki. Po 30 minutach przyszła do nich uśmiechnięto Alice. Jej mina się radykalnie zmieniła gdy tylko zobaczyła klęczącego przed Milanem
-Obiecuje ci Asuna , uratuje cię ! - krzyknąl Aaron wczuwając się w rolę Kirito. Ali opadła szczęka w dół i zaczęła się rechotać. 
-O hej to nie tak jak myślisz - Aaron poczerwieniał na twarzy
- Nie wnikam co robiliście -odpowiedziała mu
-No dobrze. Zapraszam cię na randkę do mnie do domu na 17:00
-Nie mogłeś mi tego w smsie napisać?-zapytała
-Dzwoniłem milion razy ale nie odbierałaś - posmutniał 
-Och, tak wiem . Zajęta byłam , przepraszam . Więc do 17:00!- odwróciła się i wróciła do domu. 
-Milo tryb gotowości - rzekł Aaron
- Tak jest! Cel: gotowanie !- uśmiechnął się. 
Zbliżała się godzina 17:00 . Aaron zgodnie ze wskazówkami Milana wyrzucił śmieci. Jego przyjaciel zajmował się potrawami. Schodząc na dół zaczepiła go sąsiadka , która od nie dawna się wprowadziła . Miała ok. 170 wzrostu i ciemną karnacje, która wskazywała na wschodnią.
-Witam , jestem Caroline. -powiedziała uśmiechając sie uroczo
- Aaron -odpowiedział biegnąc do śmietnika. Dziewczyna za nim powędrowała.
-Jesteś tu nowy?-zapytała 
-Stary, znaczy długo tu mieszkam ale tylko czasem bywam w domu. Wybacz ale śpieszę się. -Aaron pobiegł do swojego mieszkania aby kontynuować przygotowania.
-Kolejny Łowca- mruknęła Caroline.
 Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Obaj jak porażeni prądem spojrzeli na zegarek. Punkt 17:00.  Milo zdążył włączyć romantyczną muzyczkę i wbiegł do kuchni aby wyskoczyć z okna.
-Powodzenia - a następnie wyskoczył z okna wprost na krzaki. Usłyszał rozmowę sąsiadów.
-Pewnie ta z 5 piętra znowu wyrzuciła kochanka -powiedział jakiś męski głos
- A nie z 2 piętra? On żyje- odpowiedziała jakaś kobieta
- Żyje bo lubi- usłyszał jakiegoś żartownisia. Aaron odkleił się od okna i poszedł do przedpokoju i otworzył drzwi. Stała tam Ali ubrana w czarną sukienkę. Aarona aż zatkało
-Pięknie wyglądasz- stwierdził nie mogę oderwać od niej wzroku. 
-Dziękuje - odpowiedziała z rumieńcami na twarzy. Eleganckim ruchem znalazła na w jego mieszkaniu. Aaron wprowadził ją do swojego pokoju na, którym były świece i jedzenie. 
-Teraz możemy sobie spokojnie porozmawiać- stwierdził głośno
- Pewnie- potwierdziła jego słowa lecz miała wrażenie, że są obserwowani. Rozejrzała się nerwowo po pokoju.
 
 
OJ....
OdpowiedzUsuń....
.........
Bravvvvvaaa dla Orihime!
I TAK WIEM ŻE SKOŃCZY SIĘ TA RANDKA DZIWNIE...pewnie komicznie ;3
Ale podoba mi się!
Babcia Stefcia zawsze spoko XD.
OdpowiedzUsuńAnime zawsze spoko XD.
"jesteś tu nowy?", "stary XD".
Hahaha, Milo, okno, krzaki XD! TAAAAK!
Czekam na więcej :3. Bardzo mi się rozdział podobał.