sobota, 28 czerwca 2014

XIII

   Notka troszkę szybciej. Mam nadzieję, że się spodoba! W następnym rozdziale zawita Elena- ciekawe co wykombinuje dla Alice i Aarona? Ostatnio wszędzie widzę pary AA- Alice i Aaron , Aria i Alex. Chyba powinnam odstawić Vanish lub zapisać się na anty AA XD . Nowa zakładka - Blogarnia


 " Oblivion"- coś co nie powinno istnieć nie zostanie zapamiętane. Jedynie Anioły i Upadli są naznaczeni. 

-przepraszam Alice. Za wszystko i nie dotrzymałem obietnic . Nie jestem wstanie już cię obronić. Jestem rad, że zdążyłem przeprosić-powiedział cicho Evan. Po jego minie można było stwierdzić,że bardzo cierpi. Alice mocno trzymała jego ręce.
-Już nic nie mów...będzie dobrze- powiedziała bardzo ciepłym głosem.
 Aaron stał naprzeciwko Upadłemu. Znał swój los oraz wiedział, że podzieli go z Evanem. Zakapturzony Upadły wyciągnął ręce w kierunku Aarona. Chłopakiem targały emocje. Jego kolana ugięły się a jednocześnie poczerwieniał ze złości" Co robić? Co począć? Jak to zrobić?"- gorączkował się. Wiedział, że jeśli uciekną to i tak zginą. Spojrzał na cierpiącego z bólu Evana. Chociaż go nie lubił  to było mu żal go.  Aaron podniósł nóż leżący na ziemi. W tej samej chwili niebo pojaśniało. Wszystko obok nich jaśniało, a dziwnym dźwięk przytłaczał. Alice i Aaron opadli z sił. Przez jasne światło nic nie widzieli a dźwięk bombardujący uszy denerwował. Alice postanowiła bronić ostatnie chwilę Evana. 
Chandler przez chwilę zastanawiał się czy tak wygląda śmierć. Rzucił przed siebie nóż a dźwięk stał się nie do zniesienia. Alice ponownie złapała za rękę Evana a raczej Upadłego Julio. Z jego rany zaczął się unosić lśniący, brokatowy dymek. Julio poruszył ustami
-Zawsze będę przy tobie, przepraszam...
-Nie masz mnie za co przepraszać! Żyj!- Krzyknęła złotowłosa. Jego głowa opadła luźno. Po kilku sekundach jego ciało zamieniło się w unoszący się dym. 
-NIE!! EVANNN! - Alice nie wiedziała co się z nią dzieje. Świat zaczął jej wirować przed oczami i chwilę potem zemdlała. Aaron wytrzymał parę sekund więcej. Dojrzał Upadłego, który wyciągał nóż . Trafił go w ramię. Po tych paru sekundach również zemdlał. 
Alice otworzyła swoje ciężkie powieki. Czuła jakby jej nadgarstek palił ścięgna. Rozejrzała się dookoła- ściany otaczające ją miały niebieski kolor. Jedynie co wiedziała to, że nie jest w swoim pokoju. Aaron wszedł do pokoju i zauważył, że dziewczyna nie śpi.
-Cześć! Jak się czujesz?- zapytał troskliwie
-Chyba dobrze- powiedziała Ali
-Pamiętasz co się stało dwa dni temu?- zapytał zaciekawiony. Sam nie wyglądał najlepiej. Był poobdzierany ze skóry-jakby walczył z nawiedzonym stadem kotów.
-Dwa dni temu... tyle spałam? 
-Hmmm- mruknął
- Aaron, ja nic nie pamiętam- Ali złapała się za głowę.
-spokojnie- powiedział i przytulił ją do siebie- twój chłopak- Evan poświęcił życie aby cię ratować. Potem zraniłem Upadłego i oboje zemdleliśmy. Kiedy się obudziłem walczyłaś z Upadłym ale jakby to nie ty. Zadałaś mu parę ran złotym nożem i powiedziałaś " dimisissem eam ad inferos" . Zakapturzony rozsypał się a ty ponownie zemdlałaś.
- Evan? Kto to jest ?
- To tak naprawdę Julio, który stał się Upadłym poprzez złamanie prawa- odpowiedział jej
- Ugh- jękła Levin i złapała się za nadgarstek.
-Pokaż -powiedział zatroskany Chandler. Złapał za jej nadgarstek i przeraził się tym co zobaczył. Miała na nadgarstku znak nieskończoności. Oboje popatrzyli na siebie z przerażeniem.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

W połowie...

   Yeah ! Powróciłam jako zombi :D Już niedługo pojawi się nowa postać -rudowłosa piękność, która zawróci w głowie nie jednemu chłopakowi. Niestety mój rozdział jest napisany w połowie a dalej jestem w kropce. W przyszłym tygodniu pojawi się nowa zakładka tzw pojęcia. 
Elena Dunham
Utalentowana Włoszka, która posiada znak nieskończoności. Uwielbia się droczyć i bardzo często jest cyniczna.
 Jak wiecie, Evan okazał się Julio- która tak naprawdę nie zniknął. Niestety broniąc Alice zaryzykował własnym życiem. W następnej notce chcę ujawnić dalsze losy Aarona. Ciekawa jestem czy jego uczucia są stałe.  Po całym wydarzeniu razem z Alicją porozmawiają sobie na ten temat. 

środa, 4 czerwca 2014

XII

    "Unintended"

Wybaczcie mi to, że tak długo nie dodawałam notki. Znowu składam życie do kupy. Jednakże treść tej notki była już dawno zaplanowana -wcześniej niż moje życie się posypało. Dedykacja miała być dla mojego byłego (chciałam mu pierwszy raz pokazać moje dzieło) ale w sumie skoro nie jesteśmy razem to dedykują ją dla Naffa i Koizumi.

     Było rano a nawet zbyt rano dla normalnych ludzi. Leniwe 
słońce chciało zatrzymać się. Szarość ogarnęła całe podwórko. Wściekły zegar cykał i denerwował dziewczynę. Dzień w dzień tylko cykał do przodu"i wcale mu się nie znudziło" pomyślała. Miała jeszcze do 7 dwie godziny i jakoś musiała to znieść. Patrząc po pokoju zauważyła, że dawno nie sprzątała. Po drugiej stronie spała Aria
-Mamo, daj mi spać-mamrotała przez sen ośliniając poduszkę i rękę. Dziewczyna ile razy by tego nie widziała zawsze poprawiało jej to humor. Powoli wstała uśmiechając się do świata "helloł świecie, dzisiaj będzie ładny dzień" pomyślała. Wybiła godzina 6 a budzik w telefonie Arii zaczął grać piosenkę Tegan and Sara - Where Does the Good Go. Obie popatrzyły na siebie przez chwile. Po chwili Aria pobiegła do łazienki cała czerwona. 
-Jak zwykle- westchnęła rozczochrana Alicja. Ubrała się białą sukienkę, co było już błędem. Kolor biały przyciągał plamy... 
    Tego dnia Ali i Evan jak co dzień mieli iść do szkoły. Evan czekał na nią siedząc na bramie. Ali zawsze zastanawiała się jak on to robi i te metalowe strzałki nie wbijają mu się w tyłek xd. Wybiegła z domu lekko trzaskając drzwiami.
-Cześć piękna- powiedział z uśmiechem. Blondynka zaczerwieniła się. 
-Może, nie pójdziemy do szkoły?-zaproponowała
-Ale czemu Alicjo? uśmiechnął tak jak zawsze to robił
-Spędzimy więcej czasu razem
-Znowu będziesz miała zaległości- złapał ją za rękę-chodźmy, przynajmniej się spóźnimy.
-Proszę, proszę 
- No dobrze- dalej szli spacerowym krokiem. Nagle zadzwonił telefon Evana. Chłopak pocałował Ali w policzek i puścił jej rękę. Oddalił się od niej bez słowa i spokojnie rozmawiał szeptem. Ali nigdy nie widziała u niego takiej poważnej miny. Po kilku minutach wrócił do niej.
-Spotkamy się w szkole- pocałował ją w czoło - kocham cię.
I odszedł szybkim krokiem. Całe jego zachowanie było dziwne. -Może ma inną?-pomyślała-powinnam go śledzić
      Aaron tymczasem śledził zakapturzoną postać. Od czasu do czasu widać jedynie blask głębokich niebieskich oczu. Zadanie miał utrudnione, ponieważ wiedział, że jeśli zostanie odkryty zostanie zabity. I jak niby miał zabrać tą pieczęć upadłego? I wszystko po to aby zebrać nowe informacje o swoim stróżu. Skoro nie mógł nic zrobić to przynajmniej oczekiwał na okazje. Po drugiej stronie słychać było rozmowy pracowników w piekarni. Zakapturzona postać wpatrywała się swój zegarek. Aaron jedynie mógł dostrzec znak nieskończoności   na jasnym nadgarstku postaci. Słońce przykryte chmurami nie nagrzewało zbytnio ziemi. Obejrzał się do tyłu i zauważył następną zakapturzoną postać-no to już po mnie- pomyślał. Jednak postać szybko znalazła się po drugiej stronie Aarona. W tym czasie z jasnej szyi spadł łańcuszek. Obaj popatrzyli się do tyłu. To była Ali
-UCIEKAJ-obaj krzyknęli. Zakapturzona postać Upadłego wycelowała nożem w nią. Dziewczyna zamknęła oczy ale po chwili je otworzyła. Ktoś ją ochronił.LINK
 -Cholera dostałem?-pomyślał wybawca. Nawet nie zorientował się, że to nie jeden a 3 noże z trucizną trafiły w jego brzuch. Nad jego głową pojawiły się złote włosy
-Nie... to nie możliwe... to po prostu nie możliwe- łzy zaczęły spadać po policzkach - Evan
-Kocham cię- uśmiechnął się bardzo delikatnie- posłuchaj mnie teraz uważnie dobrze? Jestem Julio ten sam co cię uratował po wypadku. Wtedy gdy kazałem ci uciekać, niestety mnie złapali i stałem się Upadłym. Niestety nie posiadałem zbyt dużej siły, ponieważ nie zabiłem nigdy. Upadli rosną w siłę wtedy gdy kogoś zabiją.  Jako pół człowiek i pół Upadły-nie dokończył ponieważ musiał wykrztusić krew. Alice bardzo mocno ściskała jego ręce
-Evan! Nie umieraj proszę! 
W tym czasie Aaron ustawił się na przeciw Upadłemu...