piątek, 28 lutego 2014

rozdzielenie


  Kiedy Julio realizował swój perfekcyjny plan- zabawiło się mną życie. Shinigami Julio-prawie nie wiele wiem na temat tego anioła. Wiem jedynie, że to uparty drań o delikatnym głosie. Zastanawiam się jakim cudem stał się aniołem. Minęły już 4 dni od wypadku Ali. Tego dnia Julio wyruszył na podbój. Aaron tak bardzo pragnął normalności w swoim życiu lecz czuł pustkę. Może z powodu Ali?  A może brakowało mu gadatliwego shinigami? No cóż... zegar bił do przodu a dni spokojnie mijały. Głównie w szkole i w szpitalu wałęsając się z kąta w kąt. Całe szczęście ulotniło się wraz z tamtym dniem.  W szkole pusta ławka, dużo smutnych szarych twarzy.  W domu niespokojna cisza lub niespokojne serce wyczekujące na nowiny. 
  Zabrakło uśmiechu a wszystko straciło kolory. Powoli, każdego dnia smutek zastępował zapomnienie i nie chęć. Życie Aarona przybrało nieciekawy obrót. Nie miał przy sobie osoby, z którą mógłby rozmawiać. Jego sekret z dnia na dzień wydał się wszystkim okolicznym plotkarą. Tego dnia Aaron postanowił nie iść do szkoły. Szare życie, szare domy i szare myśli. Myśli ulatujące do nieba? Nie, nie i nie- szare, skłębione pośród szarości. Dla ludzi był nikim i też nie chciał tego zmieniać. Plotki o nim i o Georgu już nie raniły serca ani duszy. Plotki głosiły również, że Ali się obudziła i coraz lepiej z jej stanem zdrowia. Nawet jeśli to prawda to gdzie jest Julio? 
 Postanowił odwiedzić swoją miłość w szpitalu. Od 3 dni nie widział Ali a od tygodnia nie ma shinigami. Docierając na miejsce ujrzał ją. Faktycznie stan Ali się poprawił na tyle, że się obudziła i uśmiechem zarażała ludzi. Cała Alice... potrafiła zmienić świat, kolory, ludzi. Uśmiechem dawała nadzieje i zrozumienie.
-Cześć jak się czujesz?
-Świetnie! Opowiadaj co się działo gdy byłam nieprzytomna- odpowiedziała żwawo
-Czekaj, chciałem o czymś porozmawiać... pamiętasz coś z przed wypadku? Naszą rozmowę w parku?
- Oczywiście! Pocałowałeś mnie wtedy i bardzo zaskoczyłeś. Przepraszam, że wtedy odeszłam. W końcu jesteś moim przyjacielem.
- Nie chodzi mi o uczucia. Rozmawialiśmy o aniołach i o tym, że je słyszę. 
-A to że... jak? -zdziwiła się. 
- Każdy człowiek posiada takiego anioła stróża. Są to shinigami i posiadają imiona. Mój nazywa się Julio i jak widać wyrwał Cię z rąk śmierci...
-Nie wiem co ty bierzesz ale odłóż to
-Niczego nie biorę Ali! Musisz mi uwierzyć! Ty też masz swojego shinigami. Julio obiecał, że wróci...- zasmucony odwrócił się do wyjścia. Kiedy miał na dobre wyjść Ali zaczęła szarpać się rurkami podpiętymi do maszyny.
-Czekaj!- krzyknęła. Aaron automatycznie odwrócił się i zobaczył dziewczynę na podłodze. Szybko podszedł do niej i wziął na ręce. Ali przytuliła się do niego a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Zanim coś ci powiem chciałam coś zrobić-powiedziała cichutko-proszę zamknij oczy
Aaron zgodnie z jej poleceniem zamknął oczy. Poczuł na swoich ustach oddech Alice.Po chwili pocałowała go nieśmiało. Aaron otworzył oczy i otarł jej łzy z policzków.
- Julio mnie uratował. Widziałam go, rozmawiałam i wiem, że istnieją. Cały ratunek polegał na tym, że udawał złego i miał mnie odkupić w piekle. Cały plan się udawał dopóki go nie złapali strażnicy. Udało mi się uciec lecz Julio nie. Louis nadal go poszukuje...-twarz schowała w swoich rękach. Aaron przez chwile nie wiedział co usłyszał właśnie i co się dzieje. Położył Ali na łóżku a sam nacisnął na guzik wzywający pielęgniarkę. Gdy kobieta w biało-niebieskim fartuchu pojawiła się w drzwiach Aaron postanowił wyjść.
-Aaron!!- za jego plecami słychać było zapłakany krzyk. Nie mógł się odwrócić ani odpowiedzieć. Chciał jedynie iść na przód.

2 komentarze:

  1. notka świetna tylko szkoda Julio :(

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie wiem co ty bierzesz, ale odłóż to" lol.
    Ach, ten pocałunek był taki epicki, a tu nagle... Aaron wybiegł D: dupa. Ale rozumiem, że rozpacza, bo nie ma Julio! Mam nadzieję, że Julio wróci C:

    OdpowiedzUsuń