sobota, 8 lutego 2014
Smutna historia rodziny Aarona
Witajcie! Podoba Wam się opowiadanie? Mam nadzieje, że jest znośne, ponieważ dzisiaj wpadłam na parę pomysłów. Pierwszy rozdział znajduję się TUTAJ. Zapraszam do czytania i komentowania.
Każdy człowiek posiada swojego anioła stróża. Tymi stróżami są właśnie shinigami. Każdy shinigami ma prawo stróżować tylko nad jednym człowiekiem i wraz ze śmiercią shinigami wybiera małe dziecko. Nikt nie wie jak wygląda jego stróż bo żaden opiekun nie może ujawnić się ludziom inaczej traci swe istnienie. Na świecie panuję doskonała równowaga i wszystko co się narodziło musi umrzeć. Każda istota posiada własną wole oraz świadomość a wojny nie dotyczą tylko ludzi lecz wszystkich istot.
* * *
" Moja siostra ma więcej szczęścia niż rozumu" pomyślała Alice. "skasowali motor i do tego ma tylko złamany nos. A jechała z tym jej chłopakiem, który nazywa się eee... coś na W albo P?. Nagle krzyki siostry przerwały jej myślenie.
- Gdzie jest Peter?!
- Blisko - odpowiedziała z lekkim uśmiechem Ali
- I z czego się cieszysz? - mama sióstr była bardzo ostra ale w sumie to nie dziwiło nikogo bo dwójka dzieci to nie lada wyzwanie. Tata sióstr za to miał bardzo łagodny, zabawny, trochę dziecinny charakter. Nastraszył Ali przez telefon, że Aria jest w bardzo złym stanie i żeby było zabawniej to dzwonił z komórki żony. Nie stronił od błaznowania na szpitalnym korytarzu. Aria pozostał na obserwacji a rodzina ją wspierała.
Następnego dnia wypisano Arię do domu a Ali powędrowała do szkoły. Nie miała tam zbyt wiele przyjaciół a nawet wcale. Posiada jedynie koleżanki, kolegów i znajomych. Na lekcjach woli siedzieć sama i trenować malowanie. Posiada dar rysowania tego co widzi. Jej rysunki oddają realizm sytuacji.
-O tutaj jesteś-zagadnął ją Aaron-jak siostra?
-Dzisiaj wróciła do domu i ma złamany nos. Chciałeś mi coś ostatnio powiedzieć prawda?
-No tak. Twoja siostra nie powinna jeździć motorami bo to źle się skończy. Parę razy widziałem ją z takim kolesiem koło mojego domu.
- A myślałam, że mi tak wszystko mówi...-nagle posmutniała. Aaron przyglądał się uważnie.
- Wiesz ludzie coś zawsze ukrywają ale z różnych powodów. Czasami boją się się krytyki, inni lubią mieć tajemnice a są też i tacy co nie mówią bo chcą zrobić niespodziankę- opowiadał
- Ty to czasami się zachowujesz jak filozof-zaśmiała się- na każdy temat coś odpowiesz mądrego
-To nie tak-zmieszał się a jego oczy zgubiły swój blask- miałem Ci powiedzieć, że masz ładne oczy. Taka głęboka zieleń i pełna energii- nagle rozejrzał się nerwowo w boki. Wstał i szybko się oddalił od niej. Tak naprawdę nie pamiętał momentu kiedy ją znalazł Alice i tego o czym rozmawiali. "Czyżbym był chory tak jak mój brat?" Tak bardzo się rozmyślał, że wpadł na jakąś dziewczynę. Była to Vicky - najładniejsza dziewczyna w szkole a zarazem przyrodnia siostra Aarona, którego nie cierpiała. Szybko oddalił się od niej oddając się rozmyśleniom.
Pewnego dnia brat Aarona George zabił siebie i parę innych osób krzycząc na całą ulice, że słyszy głosy. Ofiar śmiertelnych było około 12 na końcu zabił swoją dziewczynę i popełnił samobójstwo. Rodzina Aarona musiała się wyprowadzić, ponieważ tamtejsi ludzie bali się ich. Minęła 2 lata od wyprowadzki lecz poczucie niesprawiedliwości dręczyło Aarona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oooo. Ja chcę więcej na temat brata Aarona! Może jakieś wspomnienie *___*?! Fajnie się zapowiada C: oczywiście będę tu wpadać!
OdpowiedzUsuńbędzie opis jak ludzie uznali, że zwariował w bardzo ciekawy sposób :P zabieram się do pisania następnego rozdziału :D !
OdpowiedzUsuń