poniedziałek, 19 maja 2014

XI

Już jest nowy rozdział ! Połowę napisałam w zeszycie (tak w Macu xd) a drugą połowę dopasowywałam z moim wyobrażeniem. Ogólnie lubię swoje postacie- w każdej z nich jest trochę mnie.

 "Madness"
Było już po lekcjach. Klasa wyszła a została tylko Ali z Aaronem. Słońce wypalało im móżdżki. Dziewczyna postanowiła wstać i oparła się na ławce, w której siedział Aaron.
-Chyba miałeś mi coś do powiedzenia- uśmiechnęła się nieśmiało
-Chyba tak- odpowiedział 
- Więc słucham
- Mam małe pytanie. Dlaczego z nim jesteś?
- O co ci chodzi?- zapytała. Wpatrując się w podłogę próbowała ukryć swoje zmieszanie
-Ali... ja... wróciłem dla ciebie. Musiałem wyjechać i znaleźć mojego shinigami
-Znalazłeś?
-Nie... ale słyszałem , że mógł się z piekieł wydostać- dziewczynie zrobiło się gorąco ze złości a jej policzki przybrały kolor purpurowy
-Posłuchaj mnie uważnie bo nie będę powtarzać. Zostawiłeś mnie w szpitalu, zostawiłeś ból w moim życiu. Nie było Cię 2 miesiące. Nie odbierałeś telefonu. Płakałam po nocach mając nadzieje, że wrócisz
-Wiem, przepraszam
-Nie przepraszaj. Ja zaczęłam swoje życie z Evanem. Wiem, że mnie nie zostawi
-Mylisz się-patrząc w podłogę próbował ukryć ból zazdrości.
-Tak? Niby dlaczego?
-Spójrz w oczy i powiedz mi co widzisz
-Widzę twoje łzy w oczach i moje odbicie- powiedziała. Po chwili coś do niej dotarło. Nie mogąc tego znieść wybiegła z sali. Łzy jak wodospad spływały jej po policzkach. Biegła przez korytarz zapełniony uczniami. Znalazła się na schodach i przez nieostrożność potknęła się i spadła. Przy jej boku znalazł się Evan z tym pięknym uśmiechem.
-hej, pomogę ci- podał jej rękę
-nie chcę, nie trzeba- nadal miała łzy 
- Co się stało?- zapytał z troską
-Nic, proszę zostaw mnie. Jestem okropną osobą-kucnął przy niej i objął. Po jakimś czasie przestała się szarpać i się uspokoiła. 
-Ktoś ci coś zrobił?- zapytał głaszcząc po włosach
-Nie, ja zrobiłam coś - odpowiedziała. W tym czasie Aaron widząc ich razem postanowił wyjść ze szkoły i oddalić się by nie widzieć ich razem. Tak naprawdę Ali jest jego pierwszą miłością i teraz płakała przez niego samego. Ten widok był dla niego nie do zniesienia tym bardziej, że był tam Evan. Aaron go nie znosił przede wszystkim dlatego, że jest z Alice. Poza tym był dziwnym chłopakiem i nie miał anioła. 
   Ali widząc sylwetkę Aarona schodzącą po schodach wtuliła się bardziej do Evana. Myślała, że w ten sposób nie zauważy jej łez na widok Aarona. Po prostu nie chciała go skrzywdzić, i tak naprawdę nie wiedziała jak ma się zachować. Niestety Evan od zawsze był obserwatorem i zawsze zauważał dziwne zachowania. Pomógł wstać swojej towarzyszce. Bardzo ją kochał i nie widzi bez niej przyszłości. Bardzo lubi mieć ją przy sobie. Ten pierwszy raz nie chciała mu powiedzieć co się stało, choć sam miał wiele przed nią tajemnic. Kątem oka zauważył Aarona oddalającego się od szkoły. W jego głowie zaistniała tylko jedna myśl "to jego wina". Odprowadził ją do domu.
  Alice była blada jak ściana. Źle się czuła z tym jak to się wszystko potoczyło. Miała trochę dosyć tego całego zamieszania, tajemnic, nie domówień. Gdy tylko weszła do domu od razu zostawiła płaszcz i buty.
- Ali , chodź na obiad- zawołała Aria
-Nie jestem głodna- i odeszła. Wszyscy domownicy doznali lekkiego szoku. Alice nie chce jeść? Przecież kocha jedzenie. Tymczasem ona położyła się na łóżku. 
  

1 komentarz:

  1. Słońce wypalało im móżdżki... what the fuck?!
    A ja uważam, że Alice za bardzo przeżywa, taka płacząca dramatyczka i to raczej współczuję Aaronowi niż jej XD. Nie lubię Evana, coś mi w tym gościu nie gra.

    OdpowiedzUsuń